Znany kolarz dla zabawy zabił kota. Właścicielem zwierzaka był minister

28.02.2023 18:16

Antonio Tiberi, jeden z największych talentów kolarstwa szosowego we Włoszech, znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak dla zabawy zastrzelił z wiatrówki kota. Właścicielem czworonoga był minister turystyki San Marino. Sportowiec wydał już oświadczenie w tej sprawie.

Antonio Tiberi
fot. Antonio Tiberi/Instagram

Antonio Tiberi z grupy Trek-Segafredo w tym sezonie bardzo dobrze prezentował się na kolarskich trasach. Tour Down Under i UAE Tour zakończył w pierwszej dziesiątce. Niestety po powrocie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich do swojego domu w San Marino dopuścił się skandalicznego zachowania, o którym we wtorek rozpisują się wszystkie sportowe media w Italii.

21-latek, który w 2019 roku zdobył mistrzostwo świata juniorów w jeździe indywidualnej na czas, postanowił przetestować swoją wiatrówkę, strzelając z okna. Niestety jeden z wystrzałów okazał się śmiertelny dla kota. Właścicielem czworonoga okazał się minister turystyki San Marino Federico Pedini Amati.

Kolarz zastrzelił kota ministra

- Kot nikomu nie przeszkadzał. Był z nami od dawna. Moja trzyletnia córka Lucia go uwielbiała. Nie można zabić zwierzaka i uciec z grzywną w wysokości 4000 euro - powiedział polityk, cytowany przez włoską gazetę "Corriere della Sera".

Oprócz grzywny Tiberi został zawieszony przez swój zespół. Wydał też oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie i przeprosił za swoje zachowanie.

"Głęboko żałuję swoich haniebnych czynów. Zastrzelenie kota było czymś niezwykle głupim i nieodpowiedzialnym, ale z tego zdałem sobie sprawę dopiero po fakcie. Nie chcę się usprawiedliwiać, bo tu nie ma żadnego wytłumaczenia" - napisał Tiberi. "Rozumiem krytykę ze strony fanów, mediów i moich przełożonych. Moje zachowanie nie przystoi zawodowemu sportowcowi, ale przede wszystkim nie przystoi człowiekowi. Jeszcze raz publicznie przepraszam ministra Pediniego Amatiego i jego córkę za szkody. Jeszcze raz powtarzam: moją intencją nie było zabicie kota, to był wypadek, za który przepraszam" - dodał.

21-latek wyraził skruchę i oznajmił, że wszystkie zarobione pieniądze do końca tego sezonu przekaże na organizacje zajmujące się bezpańskimi kotami. Wyraził również chęć wolontariatu i współpracy z rządem.

RadioZET.pl/PAP/Instagram