Oceń
Jeszcze w marcu MKOl wydał oświadczenie, w którym zgodził się na dopuszczenie sportowców z Rosji i Białorusi na IO w Paryżu, nakładając pewne warunki w postaci występów pod neutralną flagą czy bez odgrywania hymnu narodowego w przypadku zdobycia złotego medalu. Ta decyzja oburzyła wiele państw, w tym Polskę, która uważa, że ekonomiczne sankcje to za mało po agresji kraju Władimira Putina na Ukrainę. Jednak Rosjanie próbują ugrać znacznie więcej, starając się dopuszczenia swoich zawodników w barwach narodowych oraz domagając się odgrywania hymnu przy ewentualnym zwycięstwie.
"MKOl z zadowoleniem przyjmuje wsparcie G7 dla autonomii sportu i zaleceń MKOl dotyczących udziału zawodników z rosyjskim lub białoruskim paszportem, wyłącznie jako indywidualnych, neutralnych sportowców. To zaangażowanie na rzecz autonomii organizacji sportowych pojawia się w decydującym momencie, kiedy jest ona zagrożona przez kilka rządów. Dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni Liderom G7 za ich jednoznaczne oświadczenie" - napisał Thomas Bach w oświadczeniu po spotkaniu grup państw G7.
W zeszłym tygodniu podczas trzydniowego posiedzenia państw grupy G7 w Hiroszimie sojusz polityczny zaznaczył, że "zwraca uwagę na duże oddziaływanie Rosji na międzynarodowy sport".
Rosjanie wściekli po szczycie państw grupy G7
"Przy pełnym poszanowaniu autonomii organizacji sportowych, koncentrujemy się na uczciwej rywalizacji sportowej, a także na tym, aby rosyjscy i białoruscy sportowcy w żaden sposób nie występowali jako reprezentanci swoich państw" - przyznali przywódcy Włoch, Francji Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec i Japonii.
Rosjanie zareagowali na tę sytuację. Sprawę za pośrednictwem agencji TASS głośno skomentował Wiaczesław Fietisow.
"Myślę, że to hańba i bezprawie. Na jakiej podstawie to wszystko się robi? Czy są jakieś dokumenty wskazane w Karcie Olimpijskiej lub coś w tym rodzaju? Nie rozumiem, czemu tak jest. Niech więc inni zostaną zapytani, jaki jest ich stosunek do wojny. Program powinien być dla wszystkich, polityka powinna być jasna, a decyzja powinna być skonsolidowana" - mówił były hokeista i dwukrotny mistrz olimpijski.
" Dziś mówią macie tyle i chodźcie, a jutro powiedzą na przykład - zdejmijcie krzyż z piersi, albo coś innego. O czym my mówimy. Jakaś głupota. Musimy od razu dać jasno do zrozumienia, że wrócimy do światowego sportu pod jednym warunkiem - z flagą i hymnem, a nie uginać się z czymś innym. Mówię o tym od dawna. Sportowcy nie są winni temu, co się dzieje. Dziś jesteśmy zobowiązani nie dzielić społeczeństwa, a wręcz przeciwnie - konsolidować je. Czas jest zupełnie inny i musimy dobrze przemyśleć, co robić w tym zakresie" - zakończył.
RadioZET.pl
Oceń artykuł