Oceń
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych podniosła się po wysokich porażkach z Norwegią (21:42) oraz ze Szwecją (18:28) i rozegrała dobre zawody przeciwko Rosji. Na trzy sekundy przed ostatnim gwizdkiem Michał Daszek zdobył bramkę na 29:28 i wydawało się, że nic już nie odbierze biało-czerwonym zwycięstwa. Tymczasem po wznowieniu gry Siergiej Kosorotow oddał rzut z kilkunastu metrów i ku zaskoczeniu wszystkich pokonał stojącego w bramce Mateusza Zembrzyckiego.
- Z jednej strony czuję dumę z zespołu, a z drugiej szkoda tej ostatniej akcji. Nikt z nas nie ma pretensji do sędziów ani do naszego bramkarza. To był szczęśliwy rzut Kosorotowa. Czasami tak bywa. Pamiętam podobny rzut Daszka w końcówce mecze ze Słowenią. To piękno tego sportu. Do końca trzeba być skoncentrowanym - mówił Patryk Rombel.
Polska - Rosja: Protest po rzucie Kosorotowa
Pretensje jednak są i to duże. Na powtórkach wyraźnie widać, że Kosorotow popełnia błąd kroków [wykonuje co najmniej cztery, dozwolone są trzy - red.], a mimo to prowadzące ten mecz francuskie sędzie Charlotte i Julie Bonaventura nie dopatrzyły się złamania przepisów i bramkę Rosjanina uznały. W efekcie Polacy zdecydowali się złożyć protest.
- Potwierdzam, wystosowaliśmy pismo do EHF. Nie wiem, czy to da jakikolwiek efekt, czekamy na reakcję. Chcieliśmy pokazać, że nie zgadzamy się z decyzją. Bezpośrednio po meczu zapytaliśmy duet sędziowski o tę sytuację, usłyszeliśmy, że błędu kroków nie było - powiedział szkoleniowiec naszej kadry, cytowany przez WP Sportowe Fakty.
Aby złożyć oficjalny protest do EHF, ZPRP musiał wpłacić 1000 euro. Decyzję powinniśmy poznać do godz. 12 w poniedziałek 24 stycznia. W najlepszym wypadku wynik może zostać zweryfikowany na korzyść biało-czerwonych - to dałoby zwycięstwo 29:28.
Po trzech meczach rundy zasadniczej Polacy mają na swoim koncie jeden punkt, właśnie za remis z Rosją. Nie mają już szans na awans do półfinału ME piłkarzy ręcznych 2022. Turniej zakończą we wtorek 26 stycznia starciem z Hiszpanią.
RadioZET.pl/WP Sportowe Fakty
Oceń artykuł