Oceń
Ogłoszenie walki Ołeksandra Usyka (20-0, 13 KO) i Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO) jeszcze niedawno wydawało się tylko kwestią czasu. Obie strony ogłosiły, że zgodziły się na podział tantiem w stosunku 70:30 na korzyść Brytyjczyka, do którego należy pas federacji WBC. Do podpisania kontraktu jednak nie doszło.
Jak podał na Twitterze Rob Tebbutt, założyciel portalu idboxing, fiasko rozmów obozu Fury'ego i Usyka było spowodowane warunkami, które Brytyjczyk postawił jeżeli chodzi o rewanżowy pojedynek z Ukraińcem. "W weekend doszło do wstępnej zgody co do dwóch walk, jednak nie było porozumienia w kwestii warunków" - napisał Tebbutt. Tak jak napisaliśmy powyżej, Fury oczekiwał znacznie większej części dochodów za pierwszą walkę, więc prawdopodobnie tak samo było w przypadku drugiej.
W związku z odwołaniem walki Ukrainiec przerwał swój obóz treningowy. Teraz Usyk, który jest mistrzem organizacji WBA, WBO i IBF ma zregenerować się, a następnie przystąpić do jednej z obowiązkowych obron tytułu.
Walki Usyk-Fury nie będzie. Brytyjczyk nie zgodził się na podział pieniędzy
Pierwszeństwo ma federacja WBA, gdzie rywalem dla pięściarza z Ukrainy jest Daniel Dubois. Brytyjczyk pod koniec ubiegłego roku doznał poważnej kontuzji kolana i nie ma pewności, czy będzie w stanie w najbliższych miesiącach przystąpić do starcia z Usykiem. W kolejce do walki z Ukraińcem o pas jest też Filip Hrgović z Chorwacji i Joe Joyce
Wcześniej informowano, że kolejną walkę Usyk miał stoczyć w czerwcu lub lipcu.
mask/ sab/
Oceń artykuł