Polski mistrz kończy karierę: "Pora ustąpić miejsca młodszym kolegom"

08.03.2023 10:04

Krzysztof Głowacki, były zawodowy mistrz świata WBO w boksie w kategorii junior ciężkiej, za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosił zakończenie kariery. "Przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil, stoczyłem kilka walk, które, mam nadzieję, na zawsze zostaną w pamięci kibiców" - napisał zawodnik z Wałcza.

Krzysztof Głowacki
fot. ELSA/AFP/EastNews

Krzysztof Głowacki najpiękniejsze chwile swojej bogatej kariery przeżywał w latach 2015-2016. 14 sierpnia 2015 roku w Prudential Center w Newark znokautował w 11. rundzie Niemca Marco Hucka i sięgnął po mistrzostwo świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Osiem miesięcy później w Barclays Arenie obronił tytuł, pokonując na punkty Steve'a Cunninghama. Pas stracił 17 września 2016 roku na rzecz Ołeskandra Usyka, aktualnie mistrza wagi ciężkiej.

Po zwakowaniu pasa w wadze cruiser przez Ukraińca Polak miał szansę odzyskać mistrzostwo. Po pokonaniu Maksyma Własowa zdobył tymczasowy pas, ale w finale turnieju World Boxing Super Series w skandalicznych okolicznościach przegrał z Łotyszem Mairisem Briedisem. Rywal faulował, ale sędziowie byli ślepi na jego przewinienia. Finalnie w trzeciej rundzie znokautował "Główkę".

Krzysztof Głowacki kończy karierę

Krzysztof Głowacki w czterech ostatnich walkach poniósł trzy porażki, wszystkie przez nokaut. We wtorek 36-latek z Wałcza za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że kończy karierę.

"Żeby otworzyć nowy rozdział życia, najpierw trzeba zamknąć stary" - pisze były mistrz świata. "14 lat, to szmat czasu, to ogrom ciężkiej pracy, litry potu wyciśniętego na treningach, to dziesiątki wyrzeczeń i nerwów, ale tez setki wspaniałych wspomnień, to z Wami wydrapałem się na sam szczyt, spełniając przy tym swoje największe marzenie - zostałem Mistrzem Świata. Przez te wszystkie lata dorastałem, dojrzewałem i uczyłem się być coraz lepszym człowiekiem, sportowcem, fighterem. Każdego dnia na sali kształtowałem swój charakter, ucząc się pokory i dyscypliny" - dodaje.

W dalszej części wskazuje na swoje największe osiągnięcia i wspomina historyczne walki. "Razem z Trenerami oraz moją grupą promotorską Knockout Promotions przeszedłem drogę na sam szczyt, jakim było Zawodowe Mistrzostwo Świata w Boksie. Dzięki nim oraz swojej ciężkiej pracy stałem się jednym z czterech dotychczasowych Mistrzów Świata. Przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil, stoczyłem kilka walk, które, mam nadzieję, na zawsze zostaną w pamięci kibiców, jak pierwsza walka o Mistrzostwo Świata z Marko Huckiem, obrona z Cunningamem, najlepszym według mnie obecnie pięściarzem na Świecie Aleksandrem Usykiem, czy Maximem  Własowem. Były to dla mnie wspaniałe chwile, ale boks to nie tylko piękne zwycięstwa, ale również momenty dramatyczne, jak chociażby walka w Rydze, czy jakże bolesna dla mnie ambicjonalnie walka o Mistrzostwo Świata z Lawrencem Okoliem. Jako urodzony wojownik ciężko mi jest zaakceptować, że tak ważny etap życia dla mnie kończy się, ale ostatnia walka utwierdza mnie w przekonaniu, że pora ustąpić miejsca młodszym kolegom" - podkreśla.

Na wpis Głowackiego zareagował jego wieloletni promotor Andrzej Wasilewski. "Wspaniała kariera, wielki Wojownik! To prawdziwa duma móc tyle lat pracować z Krzysztofem Glowackim. Walka z Hukiem z całą pewnością top 3 najpiękniejszych walk z udziałem Polaka...! Wielki szacunek na zawsze!" - napisał na Twitterze.

loader

RadioZET.pl/Krzysztof Głowacki Facebook