Oceń
Łotewscy działacze musieli zareagować po tym, jak w zeszłym tygodniu Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie wykluczył możliwości startu pod neutralną flagą zawodników z Rosji i Białorusi. Wywołało to oburzenie ukraińskich polityków i działaczy sportowych, ale nie tylko.
Z decyzją komitetu nie zgodzili się działacze z Polski, ale także Łotwy. "Obecność sportowców z Rosji i Białorusi to zachęta do dalszej eskalacji działań wojennych oraz normalizacji zbrodni wojennych i brutalnej przemocy" – czytamy w oświadczeniu, które opublikowali łotewscy działacze.
Prezydent łotewskiego komitetu olimpijskiego Zorzs Tikmers zadeklarował, że Łotwa nie weźmie udziału w igrzyskach w Paryżu, jeśli rosyjscy i białoruscy sportowcy także będą walczyli o medale.
"Żadnego porozumienia z przedstawicielami terrorystycznych krajów"
Wcześniej taką samą deklarację złożył ukraiński minister sportu Wadym Hutcajt, który przestrzegł, że Kijów zbojkotuje igrzyska w Paryżu, jeśli MKOl dopuści do startu Rosjan i Białorusinów. "Ukraińcy zrobią wszystko, co możliwe, aby uniemożliwić rosyjskim i białoruskim sportowcom udział w międzynarodowych zawodach, nawet pod neutralną flagą. Nie może być żadnych porozumień z przedstawicielami krajów terrorystycznych. Dopóki w naszym kraju trwa wojna, będziemy kontynuować politykę sankcji wobec rosyjskich i białoruskich sportowców" - przekonywał Hutcajt.
MKOI wyraził już wstępną zgodę na udział Rosjan i Białorusinów. Warunkiem stawianym sportowcom przez komitet jest brak poparcia i odcięcie się od rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także respektowanie międzynarodowych zasad dot. dopingu. Wskutek skandalu dopingowego Rosjanie w igrzyskach w Rio de Janeiro (2016), Pjongczangu (2018), Tokio (2021) i Pekinie (2022) startowali pod neutralną flagą. Tak ma być także w Paryżu.
RadioZET.pl/PAB
Oceń artykuł