Oceń
Kamil Bortniczuk podkreślił, że od agresji Rosji na Ukrainę polska strona jest w stałym kontakcie z grupą ministrów sportu krajów, które podzielają to stanowisko.
- Teraz piłka jest po stronie MKOl. Im dłużej będzie zwlekał z odpowiedzią, tym trudniej będzie przeprowadzić skuteczne kwalifikacje dla zawodników z Rosji i Białorusi, aby mogli oni wystąpić w igrzyskach. MKOl musi odpowiednio wcześniej podjąć decyzje kierunkowe - uzasadnił szef resortu sportu.
Kraje przeciwne Rosji i Białorusi czekają na ruch MKOl-u
Bortniczuk zaznaczył, że przy tak silnym sprzeciwie, tak znaczących państw, jak większość krajów Unii Europejskich, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Japonii, MKOl nie ma innego wyjścia jak tylko wziąć pod uwagę ten głos.
- Innym wyjściem jest przedstawienie akceptowalnych dla wszystkich zasad wybierania neutralnych sportowców z Rosji i Białorusi, których występ nie będzie rodził żadnych wątpliwości co do zależności od reżimów Putina i Łukaszenki. Liczymy, że MKOl wycofa się ze swoich propozycji lub przyjmie naszą - kompromisową - tłumaczył minister.
Minister zapytany o zdanie polskich sportowców na temat ewentualnego bojkotu odparł, że w tym tygodniu na spotkaniu z prezesami związków sportowych jednomyślnie ustalono, że "należy zrobić wszystko, co możliwe, aby nie dopuścić Rosjan i Białorusinów do startu w Paryżu".
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł