Oceń
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Moon wziął udział w Twin Cities Marathon w Minneapolis. Nie czuł się jeszcze na siłach, by przebiec maraton, ale uznał, że jest w stanie pokonać towarzyszący temu wydarzeniu bieg na 10 km. Wszystko szło dobrze do 8. kilometra.
Wówczas 25-latek zasłabł i bezwładnie upadł na asfalt, wskutek czego połamał sobie kości twarzy i doznał wstrząśnienia mózgu. Później dowiedział się, że jego serce stanęło na 10 sekund. To był zawał.
Jesus Bueno uratował Tylera Moona
Hasło z plastronu okazało się w pewnym sensie prorocze, bo jako pierwszy z pomocą ruszył do niego... Jesus Bueno, 43-letni zawodowy pielęgniarz, który biegł tuż za Moonem. To on przeprowadził resuscytację i uratował mu życie. Walka o przywrócenie akcji serca trwała od 5 do 15 minut. - Trudno oszacować, ile czasu upłynęło. Wszystko działo się tak szybko - tłumaczył później Bueno.
Bueno ukończył bieg, a zaraz po nim udał się do punktu informacyjnego, gdzie poznał personalia osoby, której udzielał pomocy. Następnie napisał do 25-latka na Facebooku, by dowiedzieć się, jak się czuje. - Nie wiedziałem, co się z nim stało po tym, jak zabrali go ratownicy. Ucieszyłem się, że wszystko z nim w porządku - powiedział.
Tyler Moon dochodzi do siebie, złamania kości twarzy wciąż się goją, ale na szczęście z jego sercem jest już wszystko w porządku. - Napis na plastronie doskonale oddaje to, co się stało. (...). Amy [dziewczyna Moona - red.] i ja jesteśmy szczęśliwi, że Bóg pozwolił, by stało się to właśnie w tym miejscu, pośród tych wszystkich wspaniałych ludzi. Biegłem, a potem przypadkowe osoby uratowały mi życie - opisywał 25-latek.
RadioZET.pl/mercurynews.com/twincities.com
Oceń artykuł