Oceń
Jeremy Sochan tradycyjnie rozpoczął mecz w pierwszej piątce Spurs, obok austriackiego środkowego Jakoba Poeltla, niskiego skrzydłowego Keldona Johnsona, rozgrywającego Tre Jonesa oraz Josha Richardsona, który w drugim kolejnym spotkaniu zastąpił w wyjściowym składzie kontuzjowanego Devina Vassella.
19-letni silny skrzydłowy rozegrał swój najdłuższy i najlepszy pod względem skuteczności rzutów za trzy mecz w sezonie. W pierwszej kwarcie, wygranej przez gospodarzy 36:29, rozpoczął od trafienia z dystansu, drugą celną "trójkę" dorzucił w drugiej. W sumie w 31 minut zdobył 13 punktów, trafiając trzy z czterech rzutów za dwa, dwa z czterech za trzy i jeden z dwóch wolnych. Miał też sześć zbiórek w obronie, pięć asyst, przechwyt, blok, trzy straty i trzy faule. Gdy przebywał na parkiecie, drużyna wygrała ten fragment trzema punktami.
- Chcę grać agresywnie, z biegiem czasu będę bardziej pewny siebie. Nie grałem przez siedem miesięcy, opuściłem ligę letnią. To będzie proces, ale czuję się pewnie. Koledzy z drużyny mi ufają i to się liczy - mówił reprezentant Polski.
San Antonio Spurs - statystki graczy w meczu z Bulls
W zespole „Ostróg” poza Sochanem jeszcze sześciu graczy miało dwucyfrowy dorobek punktowy: Johnson – 33, Poeltl – 21 i 13 zbiórek, Richardson – 12, Jones - 11 i osiem asyst oraz rezerwowi Zach Collins - 16 i Blake Wesley - 10.
Koszykarze San Antonio trafili w tym spotkaniu 16 z 38 rzutów za trzy punkty, rywale - dziewięć z 27. Młody zespół "Ostróg", najlepszy w lidze pod względem liczby asyst w spotkaniu, znów zagrał bardzo zespołowo - miał 37 decydujących podań, podczas gdy "Byki" - 20.
Kilka godzin wcześniej okazało się, że klub z Teksasu zwolnił 19-letniego kanadyjskiego rozgrywającego Josha Primo (wystąpił w czterech pierwszych meczach zespołu, grając średnio 23 minuty i notując 7 pkt, 4,5 asysty i 3,3 zbiórki), najmłodszego koszykarza ubiegłorocznego draftu, wybranego z 12. numerem. Wywołało to spore niezadowolenie kibiców, zwłaszcza że klub nie podał powodów tej decyzji.
Spurs pokonali Bulls
San Antonio Spurs i Chicago Bulls po pięciu spotkaniach miały taki sam bilans - 3-2 i zajmowały 8. miejsce w swoich konferencjach. W hali AT&T Center w San Antonio w obecności 16 562 widzów (90 procent pojemności trybun) podopieczni trenera Gregga Popovicha po raz pierwszy w tych rozgrywkach wygrali przed własną publicznością i poprawili swój dorobek.
O ich zwycięstwie zadecydowała końcówka spotkania. Czwarta kwarta rozpoczynała się przy remisie 94:94. W jej połowie to zespół Billy'ego Donovana prowadził 112:105, ale ostatnie minuty należały do znakomicie finiszujących "Ostróg".
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł