Oceń
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Taką decyzję już w grudniu podjął rząd Australii Południowej, na terenie której odbywają się zawody i który częściowo finansuje imprezę.
Zdaniem kolarza grupy Sky Mikela Landy, to krok w dobrym kierunku. - Do tego powinniśmy zmierzać. "Podium girls" prezentujące nagrody to głęboko zakorzeniona tradycja, ale są one traktowane jak przedmioty, mogą czuć się niedoceniane - ocenił 27-latek.
- Nikt nie śmie kwestionować tego zwyczaju. Trzeba głośno powiedzieć, że głównym kryterium doboru "podium girls" jest ich uroda i ładna figura, a to nie jest obraz, jaki chcemy promować - powiedział Landa.
Zamiast dziewczyn trofea za etapowe zwycięstwa kolarzom wręczają ich młodsi koledzy po fachu.
Walka z tradycją
Na razie wszystko wskazuje na to, że będzie to odosobniony przypadek i UCI nie zamierza zmieniać tego zwyczaju.
Opinia Landy także nie jest jedyną w tej sprawie. Zgoła odmienne zdanie wyraził m.in. Koen de Kort z grupy Trek-Segafredo.
- Moja żona była kiedyś "podium girls", a ja ją poznałem właśnie podczas tego wyścigu. Te dziewczyny nie są tam tylko po to, by ładnie wyglądać, one pełnią rolę gospodarza - ocenił Holender.
- Teraz koszulki i statuetki wręczają nam juniorzy. To niedorzeczne. Polityczna poprawność poszła zbyt daleko. To dziwne, ja tego nie rozumiem - dodał.
Po pięciu etapach wyścigu na czele klasyfikacji generalnej jest Richie Porte z grypy Trek-Segafredo. Ostatni odcinek odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego.
RadioZET.pl/Cycling Weekly/KS
Oceń artykuł