Oceń
Jerzy Janowicz już w pierwszej rundzie odpadł z tegorocznego Australian Open. Po pięciosetowym boju przegrał z faworyzowanym Marinem Cilicem z Chorwacji, choć prowadził w setach już 2:0. Podczas meczu domagał się usunięcia z trybun jednego z kibiców. Sędzia nie przychylił się jednak do jego prośby.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Polski tenisista to dopiero 273. rakieta świata. Z racji niskiego rozstawienia już w pierwszej rundzie przyszło mu zmierzyć się z jednym z faworytów do końcowego triumfu - 7. w rankingu ATP Cilicem. Mecz rozpoczął bardzo dobrze. Dwa pierwsze sety zapisał na swoim koncie, wygrywając oba 6:4.
W trzeciej partii Janowicz dał się szybko przełamać. Później nie był już w stanie odrobić straty. Przegrał 2:6, kolejnego w takim samym stosunku. O zwycięstwie zdecydowała więc partia piąta. W niej także lepszy okazał się Chorwat, który wygrał 6:3.
Ten set stanął pod znakiem nie tylko walki na korcie, ale też starcia Janowicza z kibicem, który miał krzyczeć do tenisisty: "hasta la vista", co przetłumaczyć można jako "do zobaczenia". Nasz reprezentant prosił sędziego, aby ten usunął kibica z trybun. Arbiter tego jednak nie zrobił.
"Jerzyk" pożegnał się z Australian Open już w 1. rundzie. W meczu ze zdecydowanie wyżej notowanym rywalem pokazał się jednak z bardzo dobrej strony.
1. runda Australian Open:
Marin Cilić (Chorwacja, 7) - Jerzy Janowicz (Polska) 4:6, 4:6, 6:2, 6:2, 6:3
RadioZET.pl/AN
Oceń artykuł
