Oceń
Mateusz Gamrot, niepokonany mistrz KSW, a obecnie zawodnik UFC, bożonarodzeniowy wieczór spędził w areszcie. 30-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy w związku z awanturą przed jednym z hoteli w Kudowie-Zdroju. "Gamer" wydał oświadczenie w tej sprawie.
- Mateusz Gamrot popadł w konflikt z prawem
- Podczas interwencji policji był pijany i agresywny w stosunku do funkcjonariuszy
- Zwodnik UFC wydał oświadczenie w sprawie tego zdarzenia
Mateusz Gamrot przez lata był twarzą KSW. Zdobył mistrzowskie pasy dwóch kategorii wagowych - lekkiej i piórkowej, a swoją postawą zapracował na kontrakt w najpotężniejszej organizacji MMA na świecie, UFC. W debiucie za Oceanem przegrał jednak z Gruzinem Guramem Kutateladze, choć nawet jego rywal przyznał później, że to Polak zasługiwał na zwycięstwo.
Niestety, ostatnio "Gamer" popadł w konflikt z prawem. W nocy z 25 na 26 grudnia zawodnik został zatrzymany w Kudowie-Zdroju. - Mężczyzna podczas przeprowadzanej interwencji był agresywny, zakłócił nietykalność cielesną funkcjonariuszy - powiedziała podinsp. Wioletta Martuszewska, oficer prasowa KPP w Kłodzku. Gamrot był pijany, miał blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Oświadczenie Mateusza Gamrota
Mateusz Gamrot na Facebooku opublikował oświadczenie w tej sprawie. Przyznał się do stawianych mu zarzutów.
"W nocy z piątku na sobotę (25/26 grudnia) zostałem zatrzymany przez policję. Przyczyną zatrzymania było moje niestosowne zachowanie, pod wpływem alkoholu, w stosunku do przeprowadzających interwencję policjantów" - napisał "Gamer".
"Tego typu sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca, za co chciałem przeprosić przede wszystkim funkcjonariuszy, jak i fanów, których zaufanie nadszarpnąłem" - dodał.
Zawodnik MMA nie poprzestał na słowach, przeszedł także do czynów.
"Zdaję sobie sprawę z tego, że same słowa nic nie znaczą, jeżeli nie zostaną poparte czynami. Dlatego w ramach moich przeprosin dobrowolnie wsparłem Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach" - zakończył.
RadioZET.pl/Mateusz Gamrot Facebook/WP Sportowe Fakty
Oceń artykuł
