Oceń
Stefan Kraft jest zarażony koronawirusem. Indywidualny mistrz świata z normalnej i dużej skoczni z 2017 roku wcześniej nie narzekał na objawy zakażenia, lecz teraz wydaje się być nimi bardzo zdołowany. "Nie mam siły na treningi, straciłem smak. Ciągle tylko leżę i piję herbatę" - przyznał Austriak.
Zdobywca Kryształowej Kuli w zeszłym sezonie Stefan Kraft zaczął mieć objawy zakażenia koronawirusem. Przebywający od tygodnia w izolacji lider austriackich skoczków narciarskich nie jest w stanie trenować i przygotowywać się do mistrzostw globu w lotach, zaplanowanych na 10-13 grudnia.
U Krafta i Michaela Hayboecka pozytywne testy na obecność koronawirusa wyszły 28 listopada, ale już wcześniej zostali oni skierowani na kwarantannę, bo wcześniej wykryto chorobę u Gregora Schlierenzauera i Philippa Aschenwalda oraz trenera reprezentacji Andreasa Widhoelzla.
Stefan Kraft zakażony koronawirusem. "Ciągle tylko leżę, straciłem smak"
W weekend austriacka federacja narciarska poinformowała, że Kraft i Hayboeck przechodzą zakażenie bezobjawowo i planują start w mistrzostwach świata w lotach, które w dniach 10-13 grudnia odbędą się w Planicy. Teraz występ Krafta stoi pod znakiem zapytania.
- Czuję się tak, jakbym miał grypę. Obecnie tylko leżę i piję herbatę. Nie trenuję, bo nie mam na to siły - przyznał jeden z najlepszych skoczków ostatnich lat.
Kraft przebywa u siebie w domu w Oberalm. Miał trenować i przygotowywać się do MŚ. Tym bardziej że nawet po wykryciu u niego zakażenia czuł się bardzo dobrze. Dopiero później pojawiły się objawy choroby i osłabienie organizmu.
- Straciłem smak, mam wrażenie, jakbym miał cały czas zatkany nos. Nie czuję się najlepiej. Nie jestem w stanie teraz też odpowiedzieć na pytanie, czy będę w stanie rywalizować w Planicy. Nie wiem nawet, kiedy będę mógł wrócić na skocznię na trening. Teraz muszę czekać, co przyniesie czas i jakie będą wyniki kolejnych testów na obecność koronawirusa - napisał na swoim blogu.
W weekend rywalizacja w Pucharze Świata toczyć się będzie w Niżnym Tagile.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł
