Oceń
Denis Urubko, który przed dwoma dniami zrezygnował z próby zdobycia K2 (8611 m n.p.m.), w rozmowie z rosyjskim portalem mountain.ru wyjaśnił powody, dla których nie powiodła mu się samotna wspinaczka na jedyny niezdobyty zimą ośmiotysięcznik.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
W sobotni poranek Urubko bez porozumienia z kolegami i kierownikiem wyprawy opuścił obóz i ruszył w górę. Według jego mniemania, zima w Karakorum kończy się ostatniego dnia lutego, dlatego też - widząc optymistyczną prognozę pogody na kolejne dni - postanowił spróbować zaatakować szczyt. W poniedziałek jednak zszedł do bazy, a następnie podjął decyzję o opuszczeniu ekspedycji.
Urubko opisał nieudaną próbę zdobycia K2
Denis Urubko opowiedział o tej nieudanej próbie rosyjskiemu portalu mountain.ru. Artykuł zatytułowano "Urubko. Koniec zimy".
Rozlicz PIT i pomóż dzieciom z Fundacji Radia ZET. Ściągnij darmowy program
- Nie chciałem, aby ktokolwiek czuł na sobie odpowiedzialność. Zjadłem normalnie śniadanie, a potem potajemnie uciekłem. Wspiąłem się na wysokość 6250 m. Z powodu złej pogody schowałem się w namiocie. Następnego dnia udało mi się dotrzeć na wysokość 7200 metrów, ale niestety warunki pogodowe były fatalne - mówił Urubko.
Dotarł na wysokość 7600 m
Pogarszająca się aura nie pozbawiła go nadziei na powodzenie misji. O godz. 3:30 znów ruszył w górę, chociaż występowało ryzyko lawinowe.
- Kiedy doszedłem na wysokość około 7600 metrów dopadła mnie burza śnieżna. Spadłem w pięciometrową szczelinę. Tylko dzięki intuicji udało mi się po kilku godzinach z niej wydostać. Nie miałem innego wyjścia niż po prostu zejść na dół i zrezygnować ze zdobycia szczytu - poinformował himalaista.
Rezygnacja albo wykluczenie
Po powrocie do bazy Urubko nie chciał z nikim rozmawiać. Wreszcie przekazał, że rezygnuje z wyprawy i wraca do domu. Kierownik Krzysztof Wielicki w późniejszych wywiadach opowiadał, że tą decyzją Denis ułatwił wszystkim zadanie.
ZOBACZ TAKŻE: Czy Denis Urubko miał prawo samemu iść na szczyt K2?
- W porozumieniu z Polskim Związkiem Alpinizmu prawdopodobnie musielibyśmy go wykluczyć. Liczyłem na to, że sam zrezygnuje. Znam go, wiem że uniósłby się pewnie honorem i jak żołnierz postanowił zejść. Dobrze zrobił. Byłoby bardzo niedobrze, gdybyśmy mieli go wykluczać. Zespół go nie chciał. Po tym, co zrobił ja też nie widziałem dalszej możliwości współpracy - mówił Wielicki.
K2 jest jedynym niezdobytym jeszcze zimą ośmiotysięcznikiem. Polacy planują zaatakować szczyt na początku marca.
RadioZET.pl/PAP/Wprost/KS
Oceń artykuł
