Oceń
Daniel-Andre Tande wrócił do Norwegii. - Skoczek został przewieziony samolotem pogotowia ze szpitala w Słowenii do Norwegii - potwierdził dyrektor norweskiej reprezentacji Clas Brede Brathen.
Danie-Andre Tande po bardzo groźnie wyglądającym upadku w Planicy został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Norweg rozmawiał już z bliskimi, a także opublikował pierwszą wiadomość w mediach społecznościowych. Tande pochwalił się w niej.. skarpetkami, które dostał od bliskich.
"Dziękuję za prezent. Od razu czuję, że mam szczęście, nie mogę się doczekać, aż wypróbuję je na skoczni" - napisał na Instagramie i dodał: "Czuję się dużo lepiej, dziękuję za całą miłość i wsparcie"
Daniel-Andre Tande wraca do Norwegii
25 marca w trakcie serii próbnej Tande zaraz po wyjściu z progu stracił równowagę w locie i z olbrzymią siłą uderzył w zeskok na 99. metrze. Do karetki trafił nieprzytomny, a po ustabilizowaniu, został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Lublanie. Badania wykazały, że dostał złamania obojczyka i przebicia płuca.
W poniedziałek 27-latek został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Zaraz po odzyskaniu świadomości powiedział do kierownika kadry Clasa Brede Brathena, że "tak łatwo się go nie pozbędą". W czwartek były mistrz świata w lotach narciarskich umieścił pierwszy wpis w mediach społecznościowych.
Daniel-Andre Tande po upadku w Planicy. "To niesamowite, że jest z nim tak dobrze"
Tande rozmawiał już też z innymi reprezentantami. Clas Brede Bråthen, menedżer norweskiej drużyny zdradził mediom, że rozmowa z byłym mistrzem świata w lotach była bardzo pocieszająca. - Biorąc pod uwagę to, jak dramatycznie wyglądał upadek, rozmowa była bardzo dobra i pocieszająca. To niesamowite, że jest z nim tak dobrze - stwierdził Norweg.
RadioZET.pl/PAP/Twitter
Oceń artykuł

