Oceń
Wisła Kraków przegrała w 11. kolejce PKO Ekstraklasy z Lechem Poznań 0:4, a przy okazji stała się pośmiewiskiem wśród kibiców. I wcale nie chodzi o niekorzystny wynik, a o rozegranie piłki przy stanie 0:0.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
"Biała Gwiazda" pojechała do Poznania mocno osłabiona. W składzie zabrakło m.in. Jakuba Błaszczykowskiego, Dawida Niepsuja, Jakuba Bartosza, Aleksandra Buksy i Pawła Brożka. Na prawej stronie obrony musiał zagrać pomocnik Rafał Boguski. Nic dziwnego, że krakowianie nastawili się na obronę i próbę wywiezienia z Wielkopolski przynajmniej jednego punktu.
Lech - Wisła Kraków: Rozegranie Wasilewskiego i Janickiego
To się nie udało, a dodatkowo gracze Wisły narazili się na pośmiewisko. Około 30 minuty, przy stanie 0:0, para stoperów - Marcin Wasilewski i Rafał Janicki - przez kilkadziesiąt sekund wymieniała podania na własnej połowie boiska. "Jaka liga, taka tiki-taka", "to zapętlony gif?", "przypomniał mi się mecz Polska - Japonia na MŚ" - pisali kibice. "Dobrze to rozegrali" - ironizował bramkarz młodzieżowej reprezentacji Polski Kamil Grabara. Wyglądało to z jednej strony zabawnie, z drugiej tragicznie.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że gospodarze pozwolili im na taką grę nie kwapiąc się do pressingu, a koledzy z drużyny niekoniecznie chcieli tę piłkę od nich odebrać.
Dla Wisły Kraków była to trzecia porażka z rzędu. Podopieczni Macieja Stolarczyka po 11 kolejkach z dorobkiem 11 punktów plasują się na 13. pozycji.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł