Oceń
Katia Kurakowa zajęła 24. miejsce w programie krótkim i z przedostatniej pozycji awansowała do finałowej konkurencji - programu dowolnego, który jest jej mocniejszym punktem. Do tego zaznajomiła się już z taflą, poczuła atmosferę i stres związany z występem na zimowych igrzyskach olimpijskich i mogła w pełni skupić się na czekającym ją wyzwaniu. Niewiele brakowało, by plany 19-latce pokrzyżował uraz.
Urodzona w Moskwie zawodniczka nie mówiła o problemach zdrowotnych przed startem. Dopiero po występie, przed kamerami, zdradziła, że musiała mierzyć się nie tylko z presją, rywalkami, ale także z samą sobą.
Kurakowa startowała z kontuzją
- Wczoraj na treningu doznałam drobnej kontuzji nogi i jechałam dziś z bólem. Wiedziałam, że przez to będzie jeszcze trudniej. Musiałam przez to zmienić kombinację w drugiej połowie na trudniejszą, której jeszcze nigdy nie próbowałam (albo może raz) na zawodach. Z tego powodu się stresowałam i bardzo się cieszę, że udało się pojechać bezbłędnie nawet z bólem. Zrobiłam wszystko, co mogłam - oceniła w rozmowie z TVP Sport.
Kacper Merk z Eurosportu po rozmowie z zawodniczką wyjaśnił, że chodziło m.in. o zmianę nogi z prawej na lewą, z której rozpoczynała skok.
Ostatecznie Kurakowa zakończyła występ w programie dowolnym na 12. miejscu, co oznacza, że awansowała w sumie o 12 pozycji. To drugi najlepszy wynik w historii polskiego łyżwiarstwa dowolnego.
RadioZET.pl
Oceń artykuł