Oceń
Paulina Guba z ostatnim dwunastym wynikiem (18.04) awansowała do finału pchnięcia kulą podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Doha. Po eliminacjach Polka była wściekła na siebie, ale także na organizatorów.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Guba nie wypełniła minimum kwalifikacyjnego (18.40), ale miała szczęścia, bo jej wynik 18.04 i tak dał jej awans do finału z ostatniej pozycji. O tym, że wywalczyła promocję, dowiedziała się w studiu telewizji TVP Sport. Polka w mocnych słowach odniosła się do poczynań sędziów.
- To jest cyrk na kółkach. Brak mi słów. Poziom tych zawodów to żenada - rozpoczęła. - Amerykanka pchała dwa razy, ja byłam już rozebrana i chociaż nie jest zimno, to jednak wieje, a ja jestem przeziębiona. A tu musiałam czekać dobre 10 minut na swoje pchnięcie. Mam nadzieję, że sędziowie się poprawią - wyjaśniła mistrzyni Europy z Berlina.
MŚ w Doha: Paulina Guba w finale pchnięcia kulą
Polka była krytyczna również wobec siebie. - Nie można rozpoczynać konkursu od 17.36. To po prostu wstyd. W finale dam z siebie wszystko - podkreśliła.
O medale nie powalczy Klaudia Kardasz, która z wynikiem 17.79 m zajęła 15. miejsce.
Finał pchnięcia kulą z udziałem Pauliny Guby odbędzie się w czwartek 3 października o godz. 21:35.
RadioZET.pl/KS
Oceń artykuł