Oceń
Sytuacja z kategorii - jedna na milion - przydarzyła się podczas halowych mistrzostwa świata w Belgradzie. Dwóch zawodników uzyskało identyczny czas co do tysięcznej części sekundy. Pech chciał, że zajęli ósme i dziewiąte miejsce, a w finale mogła wystąpić tylko najlepsza ósemka. Organizatorzy byli na to przygotowani.
Halowe Mistrzostwa Świata 2022 w Belgradzie przyniosły widzom sporo emocji, a także kilka niecodziennych sytuacji. Jedna z nich przydarzyła się podczas półfinałowego biegu przez płotki na dystansie 60 metrów.
Dwóch płotkarzy Japończyk Shusei Nomoto i Brytyjczyk David King uzyskało identyczny czas co do tysięcznej części sekundy (7,565 s). Do finału awansuje jednak najlepsza ósemka.Nie było możliwości, aby obaj wystąpili w finale, na bieżni w Belgradzie było bowiem osiem torów.
Finalista wyłoniony przez losowanie
Organizatorzy znaleźli wyjście z tej sytuacji, przeprowadzili bowiem... losowanie. Przygotowano dwie kartki z nazwiskami zawodników. Trafiły one następnie do woreczka, a jedna z wolontariuszek dokonała losowania. Szczęście uśmiechnęło się do Kinga.
W finale 27-letni płotkarz zajął szóste miejsce z czasem 7,62 s. Wcześniej do podobnego zdarzenia w historii lekkoatletyki doszło 1995 roku. Portal wordathletics.org wspomina, że Brytyjczyk Michael Rosswess i Niemiec Mark Blume mieli identyczny czas w biegu płaskim na 60 metrów. Przeprowadzono wówczas rzut monetą, w którym górą był Blume.
RadioZET.pl/Twitter/CBC Olympics/wordathletics.org
Oceń artykuł