Oceń
Caster Semenya przegrała apelację w sądzie najwyższym w Szwajcarii i nie może startować z kobietami na swoim koronnym dystansie - 800 m. Teraz oliwy do ognia dolał członek rady IAAF, Jose Maria Odriozola.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
- Nie chcemy jej odmawiać kobiecości, ale pod względem biologicznym Caster jest mężczyzną - powiedział Odriozola, który posiada tytuł profesora biochemii.
- Cały czas mówi, że światowa federacja działa przeciwko niej, ale narzucone normy obowiązują wszystkich. O przypadku Semenyi pisze się od mistrzostw świata w Berlinie w 2009 roku. Ma chromosomy XY, jak mężczyzna. Seria badań hormonalnych wykazała, że jest osobą hiperandrogeniczną - dodał w rozmowie z runnesworld.com.
- Semenya ma wyższy poziom testosteronu niż większość mężczyzn, to daje jej i wszystkim innym biegaczkom z podwyższonym testosteronem niekwestionowaną przewagę - zaznaczył.
Caster Semenya - kontrowersje, przepisy
Wcześniej IAAF utrzymywał, że podwyższony poziom testosteronu nie wpływa znacząco na osiągane wyniki. Bieżnia pokazywała jednak co innego, bo reprezentanta RPA wygrywała jak chciała i z kim chciała, uzyskując niekiedy czasy lepsze od rywalek o kilka sekundy.
Po serii protestów, badań i opinii zdecydowano wreszcie o uregulowaniu tej sprawy. IAAF wprowadził limit, w którym Semenya się nie mieści, a co za tym idzie nie może startować z kobietami. Jeśli chciałaby dalej biegać na 800 m, zostałaby dopuszczona jedynie do męskiej rywalizacji.
Caster Semenya nie wystąpi na mistrzostwach świata w Dausze, gdzie miała bronić złotego medalu w biegu na 800 m.
RadioZET.pl/TVP Sport/KS
Oceń artykuł
