Oceń
Igor Rossello, lekarz, który operował Roberta Kubicę po wypadku z 2011 roku, zdradził nowe fakty na temat polskiego kierowcy. Włoch zasugerował, że krakowianin miał od sezonu 2012 ścigać się w barwach Ferrari.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Rossello przyznał, że w szpitalu jako jedni z pierwszych zjawili się przedstawiciele Ferrari - przyjaciel Polaka Fernando Alonso oraz... szef zespołu Stefano Domenicali, a należy pamiętać, iż Kubica był wówczas związany Renault. Ludzie z Maranello nerwowo dopytywali o stan zdrowia krakowianina.
- Wtedy zrozumiałem, że Robert tak naprawdę jest już kierowcą Ferrari - powiedział lekarz operujący Roberta.
Sam Kubica również w jednym z wywiadów sugerował, że był bliski przejścia do Ferrari. - Mogę powiedzieć, że w pewnym momencie jazdy w tym zespole byłem praktycznie pewny - mówił w rozmowie z omnicorse.it. Wszystko zniweczył jednak wypadek, do którego doszło w lutym 2011 roku na trasie Ronde di Andora. Rossello potwierdził, że Polak trafił do szpitala w stanie krytycznym i z trudem udało się uratować jego rękę.
Na angaż w Ferrari jest już pewnie za późno, ale teraz Kubica skupia się na walce o powrót do F1 i znalezienie miejsca w bolidzie Williamsa. W mijającym tygodniu 32-latek odbył test na torze Hungaroring i według nieoficjalnych doniesień, wypadł bardzo dobrze. Kolejnym krokiem ma być test autem z 2017 roku w Brazylii lub Abu Zabi.
RadioZET.pl/Onet/KS
Oceń artykuł
