Oceń
Krzysztof Hołowczyc podważył warunki funkcjonariuszy, którzy zabrali mu prawo jazdy. Mundurowi wystosowali oświadczenie, w którym poinformowali, że interwencja była zgodna z procedurami.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Były kierowca rajdowy spieszył się na konferencję odnośnie bezpieczeństwa na drogach. Olsztynianin przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 60 km/h. W świetle przepisów, jeśli kierujący w terenie zabudowanym pojedzie o ponad 50 km/h więcej, od razu zatrzymywane jest mu prawo jazdy na okres trzech miesięcy.
Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach, a sam 55-latek wystosował specjalne oświadczenie, w którym skomentował całą sprawę. Hołowczyc obarczył winą policjantów, którzy teraz nie pozostali mu dłużni.
Rozlicz PIT i pomóż dzieciom z Fundacji Radia ZET. Ściągnij darmowy program
W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu rozumie zachowanie byłego kierowcy rajdowego, który miał prawo do obrony. Jednak, co do zarzutów na mundurowych nie mógł się zgodzić.
- Działanie policjantów było w pełni zgodne z procedurami, a urządzenie, którego użyto do pomiaru, jest zalegalizowane. To wideorejestrator, który mierzy prędkość pojazdu znajdującego się przed radiowozem – powiedział asp. Szt. Paweł Petrykowski.
Olsztynianin nie przyjął mandatu, dlatego sprawa trafiła do sądu.
RadioZET.pl/SportoweFakty/MW
Oceń artykuł

